Jak wiadomo, mam bardzo długie włosy, co szczególnie w czasie upałów, nie jest wygodne, ba, rzekłabym nawet, że jest to uciążliwe i denerwujące. Należę do osób, które bardzo lubią warkocze. Chyba to upodobanie odziedziczyłam po mamie, która, uwaga, nigdy w życiu nie byłą u fryzjera (!), do około 45 roku życia nosiła długie włosy, i bardzo często splatała je właśnie w warkocz. Sama sobie te włosy całe życie maluje, robi koki, warkocz, podcina grzywkę;) Teraz, od kilku lat są do ramion (ale warkocz dalej jest!!), bo mama ma bardzo zniszczone włosy, od częstego używania lokówki i nadużywania lakierów do włosów, ale jest to ciężki przypadek, i pewnych rzeczy nie potrafię jej oduczyć.
Ale wracając do mojej fryzury. Ostatnimi czasy bardzo lubię splatać warkocz dobierany po jednej stronie głowy (tam, gdzie zwykle mam przedziałek- po prawej stronie), a gdy zrobię cały, końcówkę zawijam w kok i podpinam wsuwkami. Bardzo mi się taki efekt podoba, wygląda całkiem elegancko.
Zdjęcia zrobiłam po pierwszej próbie z takim warkoczem. Teraz doszłam do wprawy, wykonuję go staranniej.
Zastanawiam się , czy nie uczesać się tak na wesele. Co o tym myślicie, wypada? A może macie jakieś proste propozycje dla długich włosów??