Los sprawił, że w tym roku ferii nie miałam. Wypadek bliskiej osoby spowodował, że wszystko spadło na moją głowę, sama też miałam przygody ze zdrowiem i jestem w trakcie leczenia. Od tygodnia jestem prawie codziennie w przychodni, a teraz odwiedzam też szpital, bo po ponad tygodniowej opiece w domu moja połamana mama dała się namówić na szpital i wstawienie blaszki umacniającej złamaną kość. Przyrzekam - mam dość! To tak na usprawiedliwienie, żeby nie było, że zaniedbuję moje czytelniczki.
Wracając do sedna sprawy, przychodzę dzisiaj z recenzją porównawczą maseł do ciała - kakaowego i shea. Obydwa mazidła uwielbiam, i trudno mi się zdecydować, które wolę bardziej.
Jako pierwsze miałam przyjemność używać masła shea. Swoje odczucia odnośnie tego kosmetyku opisałam w innym, oddzielnym poście, do którego zapraszam:) Moja recenzja masła shea
Jeśli chodzi o masło kakowe, jestem zachwycona jego zapachem! Pachnie najprawdziwszą gorzką czekoladą, no pyszności!:D Jest jakby mniej tłuste, ale to wynik jego konsystencji. Po otwarciu wieczka zobaczyłam, że jest to ciało stałe, niesamowicie twarde. Ten fakt mi nie odpowiada, bo bardzo utrudnia aplikację, ale znalazłam na to 2 sposoby. Pierwszy, to położenie na jakąś godzinkę masła na ciepłym kaloryferze, drugi zaś, to skrobanie wieczkiem zawartości, i rozpuszczanie "opiłek" w dłoniach. Można też zastosować kąpiel w gorącej wodzie. Osobiście bardzo lubię je stosować, po użyciu ciało pięknie pachnie, a skóra staje się bardzo gładka.
Jeśli miałabym wybrać, lub zrezygnować z któregoś, pewnie wolałabym zachować dla siebie masło shea. Jest wygodniejsze w aplikacji, i chyba troszkę bardziej koi suchą skórę. Na szczęście wybierać nie muszę i z radością używam obydwu mazidełek na zmianę:)
A Wy, które masełko wolicie? Stawiacie na zapach, wygodę, czy może na właściwości?
też uwielbiam zapach masła kakaowego, miałam akurat z innej firmy, ale lubię bardzo takie smarowidła, szczególnie zimą.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę, Tobie i mamie :*
Dziękuję:) Te masła są niezawodne, warto mieć zawsze na stanie.
Usuńnajlepiej mieć obydwa i używać na zmianę :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! I jeszcze jakieś trzecie, co by nudno nie było:>
UsuńHmm, dwa to najlepsza opcja, konsystencja bajeczna, lubie taką :)
OdpowiedzUsuńU mnie króluje shea :)
OdpowiedzUsuńHmm nie miałam, ale pewnie zdecydowalabym się na kakaowe; ) gdzie kupiłaś?
OdpowiedzUsuńzakupione w sklepie internetowym http://www.i-lovebeauty.pl/ :)
UsuńGdzie można je dostać?. :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.i-lovebeauty.pl/ mają stacjonarny sklepik w Lublinie również:)
UsuńTeż uwielbiam zapach masła kakaowego. Zdrówka Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńMasła kakaowego jeszcze nie miałam a masło shea uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej i czekam na kolejne posty :*
ja z tego typu kosmetykami musze uważac lubią uczulac mnie ; /
OdpowiedzUsuńPamiętam, że w dzieciństwie smarowali mnie masłem kakaowym na oparzenia słoneczne. Świetnie regenerowało skórę.
OdpowiedzUsuń