czwartek, 24 lipca 2014

Działa, czy nie działa?




Witam!

Nigdy nie używałam kremów pod oczy i na powieki, wydawało mi się, że taki krem nic dobrego i nowego nie zrobi z moimi powiekami. Będąc z siostrą i znajomą na zakupach w pewnej z drogerii, wpadł mi w oko

bio-żel pod oczy i na powieki zmniejszający obrzęki, szałwiowy,  firmy Ziaja.

Nigdy wcześniej nie widziałam podobnych produktów od tej firmy, więc stwierdziłam - grzech nie spróbować, za nie całe 5 PLN?! I tak oto zaczęła się moja przygoda z tym produktem...




Mam go od ponad miesiąca, stosuję prawie codziennie, czasami kilka razy w ciągu dnia (2-3). Co do samego opakowania i konsystencji nie mam żadnych uwag, ot, zwykły, lekki żel w wygodnej tubce z wąskim aplikatorem. Zapach prawie niewyczuwalny. Ale jeśli chodzi o obietnice, jakie producent zamieścił na opakowaniu, to szczerze mówiąc, nie wiem, jak się do końca określić. Obrzęki faktycznie, może i trochę zmniejsza, gdyż sama nie mam z tym problemu, ale stosując go w czasie sesji, kiedy spałam po 3-4 godziny na dobę, żyjąc w ciągłym stresie, nadwyrężając każdego dnia swoje oczy, żel ten dawał im trochę ulgi i sprawiał, że mogłam wyjść po nieprzespanej nocy do ludzi, nie przypominając Zombie;)  Faktem jest, że dosyć dobrze nawilża i uelastycznia skórę.






Teraz, z przyzwyczajenia, lubię go stosować, przyjemnie chłodzi przez chwilkę powieki, zaraz po aplikacji. Przeciętny produkt za niską cenę, warto wypróbować, bo kosztuje grosze. Plusem jest to, że jest niesamowicie wydajny. Jedno jest pewne, krzywdy na pewno nie zrobi-a pomóc może.








Ja często sięgam po produkty firmy Ziaja, lubię ją za to, że ma szeroką gamę produktów. A Wy, miałyście/macie któryś z żeli pod oczy i na powieki  tej firmy?



wtorek, 22 lipca 2014

Pomarańcz i fiolet, czy to zgrany duet?

Cześć!

Dziś ponownie wracam, aby pokazać Wam kolejny makijaż. Tym razem kolorowy, lekki, idealny na lato. Z reguły nie maluję się na kolorowo, sama nawet nie wiem dlaczego. Wydaje mi się, że nawet nieźle mi taki makijaż pasuje:) Pomimo, że na oczach i tak sporo się dzieje, usta też pomalowałam mocnym, ale za to transparentnym kolorkiem - balsamem koloryzującym do ust z Avonu, w odcieniu coral crush. Taki look w szczególności polecam Paniom o zielonej tęczówce oka, gdyż jak wiadomo, fiolet  bardzo podkreśla zieleń na tęczówce.

Makijaż oka prezentuje się następująco:


A cała twarz wraz z pomalowanymi ustami wygląda następująco...



Jak zauważyłyście, nigdy nie tworzę listy, jakich kosmetyków użyłam. Moim zdaniem jest to zbędny element moich postów, bo każdy mający podobne kolory w swojej paletce z cieniami czy kolekcji pomadek i błyszczków, może coś podobnego stworzyć. Chcieć to móc! A jeżeli jakiś kosmetyk Was szczególnie zainteresował, śmiało pytajcie w komentarzach:)


Co myślicie o takiej letniej, kolorowej propozycji?:) 


poniedziałek, 21 lipca 2014

Dla chcącego nic trudnego-efektowny, wieczorowy makijaż 2 cieniami do powiek:)

Witajcie!

Dzisiaj pojawiam się z propozycją makijażu wieczorowego, bardzo prostego w wykonaniu. Jest to po raz kolejny, moja ulubiona wariacja kolorystyczna, czyli biel i czekoladowy brąz. Tym razem postawiłam na konkretny połysk:) Tak na prawdę, nie ma co tu się rozpisywać, jak taki makijaż trzeba wykonać, gdyż sprawa jest bardzo prosta.

Na oczyszczoną buzię tak jaz zwykle nakładamy podkład i puder w kamieniu (lub sam puder, jeśli to wystarcza). Następnie, bazę pod cienie, jest to mój totalny must have, bo taki produkt potrafi zdziałać cuda (w moim przypadku jest to baza z Avonu) i jedziemy z cieniami:) W wewnętrznym kąciku jasny, w zewnętrznym ciemny, dokładnie blendujemy, dodajemy kreseczkę i tusz, i gotowe! Zaraz zaraz, jeszcze momencik, nie tak szybko. Koniecznie podkreślcie kości policzkowe odrobiną bronzera, a szczyty policzków, różem:)



Usta pozostawiam do wyboru, i tutaj prezentuję z naturalnymi. Do takiego makijażu, pasuje dosłownie każdy kolor ust, wedle waszego uznania czy humoru:)




Ja tam należę do odważnych i noszę czasami taki makijaż na co dzień, a co! Co o nim myślicie? Prawda, że to takie proste??:) 



środa, 16 lipca 2014

Usta, usta jak malinyy:)

Cześć!

W makijażu głównie stawiam na oczy, jednak lubię delikatnie podkreślić również i usta. Dzisiaj zaprezentuję moje, zdecydowanie ulubione pomadki, o bardzo obiecującej nazwie, a mianowicie:
"Celia, Woman, Kremowa pomadka z kwasem hialuronowym". Nie dość, że kolory są piękne i bardzo uniwersalne, to szminki te również świetnie nawilżają usta. Może nie są jakoś wybitnie trwałe, ale tragedii też nie ma, dla mnie, jest to trwałość zadowalająca, a że pięknie pachną i bardzo przyjemnie się je używa, to też nie stanowi problemu, że od czasu do czasu muszę machnąć nimi po ustach:)
Mam szminki w kolorze 208 oraz 212, różowy nude oraz zgaszoną czerwień.











Szminka ma eleganckie, proste, reprezentacyjne opakowanie, nie wstyd wyciągnąć ją przy ludziach i poprawić makijaż. Jest ono ciężkie i porządne, nie jest plastikowe i nie powinno zniszczyć się, pęknąć w kosmetyczce czy torebce. Zapach szminki jest przyjemny, słodki, niechemiczny. Gładko się ją rozprowadza, jest aksamitna i pozostawia lekki połysk- co bardzo w niej lubię.



Moje kolory szalenie mi się podobają, są idealne, uniwersalne. Szminka nie wysusza ust i ładnie, równomiernie schodzi, nie zbija się, nie podkreśla suchych skórek. Jedyną wadą jest średnia trwałość, jednak jak już wspominałam, nie jest do dla mnie wielka wada. Z resztą spodziewałam się tego po takich, transparentnych pomadkach. Cena też zachęca do wypróbowania, z tego co pamiętam to zapłaciłam za każdą sztukę 9,90 PLN.


  Kolor 208

 Kolor 212





Macie te pomadki, znacie tą firmę??




piątek, 11 lipca 2014

Mydło marsylskie z olejkiem arganowym.

Witajcie!

Tym razem kilka słów o produkcie, który zawładnął moją codzienną pielęgnacją. Mowa o mydle marsylskim, z dodatkiem olejku arganowego. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tego typu produktem-czyli mydłem naturalnym. Jestem bardzo zadowolona z tego mydełka, zwłaszcza, że jest to odmiana od klasycznego żelu pod prysznic.





Mydło marsylskie jest francuskim kuzynem swojskiego, szarego mydła. Oba są wytwarzane wyłącznie z naturalnych składników, jednak w wersji marsylskiej zamiast soli potasowych przeważają oleje roślinne, dzięki czemu mydło nie wysusza skóry. Mydło, które posiadam zawiera 72 % olejków naturalnych. Co więcej, jest w 100% naturalne, na bazie olejków roślinnych, bez tłuszczów zwierzęcych. Posiada neutralne dla skóry pH.

Produkt ten ma wszechstronne zastosowanie i może być używane do każdego typu cery, ponieważ w czystej formie nie uczula. Dzięki właściwościom antybakteryjnym zwalcza trądzik, wysoka zawartość tłuszczy sprzyja odżywieniu i wygładzeniu cery, a także łagodzeniu podrażnień i regeneracji komórek.

Muszę wspomnieć również o tym, że mydło to urzekło mnie także swoim zapachem- klasycznego mydła, które kojarzy mi się z lat dziecinnych i wizyt u babci na wsi.  Zapach jest na tyle intensywny, że wystarczy zbliżyć się do miejsca, gdzie mydło leży, i od razu czuć jego piękną woń. 

W kilku słowach, mydło marsylskie jest fajnym, naturalnym produktem do mycia. Bardzo dobrze oczyszcza skórę, ale  nie wysusza i nie ściąga jej. Mnie jedynie przeszkadzała jego forma - dużej kostki, która utrudniała używanie, ale mydło zostało przecięte na pół, i teraz mam dwa mydełka;) Jak dla mnie, jest to produkt który nie ma większych wad, jest uniwersalny- może go używać cała rodzina, również dzieci. Warto go mieć w swojej łazience:)


Używacie mydełek naturalnych? Znacie je, lubicie?:)




środa, 9 lipca 2014

Dar młodości z serca dzikiej Afryki, czyli masło shea:)

Hej!

Pojawiam się ponownie, mam nadzieję, że uda mi się częściej publikować tutaj posty, gdyż ostatnio zaniedbałam troszkę bloga, z powodu braku czasu. Dzisiaj kilka słów o maśle shea, którego używam od jakiegoś czasu, i myślę, że już odpowiednia pora, bym podzieliła się swoimi odczuciami odnośnie tego produktu. 

Należę do osób które mają bardzo wrażliwą skórę, i niejednokrotnie bardzo mnie to denerwuje, przysparzając mi trochę problemów, i zmuszając do naprawdę pieczołowitej pielęgnacji- niekoniecznie skutkującymi efektami, jakich oczekiwałam. Jasna karnacja, sucha skóra, skłonności do podrażnień po goleniu i poparzeń po kąpielach słonecznych to niestety mój chleb powszedni. Wszystkie te czynniki sprawiły, że wszelakiej maści mazidła do nawilżania i łagodzenia podrażnień schodzą u mnie jak świeże bułeczki. Tym razem, mój facet sprezentował mi masło shea, i muszę przyznać, że był to jeden z wielu, dobrych wyborów, jakie dokonał. Oczywiście tym pierwszym i najlepszym jestem ja!;)

Moje masło, pochodzi od firmy ORGANIX Cosmetix, i jest to organiczne, odżywcze masło rafinowane, czyli oczyszczone z zanieczyszczeń i pozbawione zapachu. Rafinacja jest procesem, podczas którego następuje usuwanie naturalnego koloru i doprowadzenie do wybielenia, pozbawienie zapachu oraz smaku, a także dodanie do produktu antyoksydantów, mających przedłużyć jego okres ważności. Ponadto podczas rafinacji zostają usunięte wolne kwasy tłuszczowe oraz naturalne woski, które po jakimś czasie mogłyby doprowadzić do gorzknienia lub matowienia produktu. Masło nierafinowane jest zatem lepszą opcją, i jeśli będę kupowała je ponownie, na pewno zwrócę uwagę, by było nie poddawane procesowi rafinacji.







Moje masło shea zawiera aż 94,9% czystego organicznego masła SHEA.
Zawiera cztery rodzaje kwasów tłuszczowych, które są bardzo podobne do znajdujących się w naszym naskórku. Przez to jest naturalnym czynnikiem nawilżającym.
 Do 90% składa się z kwasu oleinowego i stearynowego, który wpływa na jego jakość. Masło zawiera fitostrole, witaminę E, katechiny- które występują również w zielonej herbacie.
Właściwości masła shea są korzystne zarówno w okresie letnim, przy wysokich temperaturach jak i w czasie zimy, gdy skóra jest narażana chłód.
Masło to ma właściwości:

  • nawilżające,
  • kojące,
  • regenerujące,
  • przeciwzmarszczkowe,

Kilka ciekawostek dotyczących składu: 


  •  w 100% naturalny zapach
  •  bez parabenów, 
  •  bez glikolu, 
  •  bez sztucznych barwników
  •  bez silikonu 
  •  bez Phenoxyethanolu
  •  bez PEG i SLS
  •  fizjologiczne pH
  •  hypoalergiczny


Dodatkowo, masło, o którym piszę zostało wzbogacone o cenny olejek z awokado oraz witaminę E.
Masło może być stosowane zamiast kremu do twarzy, i tak też go stosowałam, jednak nadaje się tylko na noc. Co więcej, myślę, że do codziennego używania jest zbyt tłuste, bałam się, że zapcha mi pory, jednak nic takiego się nie przydarzyło. Jako kilkudniowa kuracja regenerująca skórę, jak najbardziej tak!
Generalnie, jest bardzo fajny, uniwersalny produkt. Ja stosowałam dosłownie na całe ciało, bardzo dobrze sprawdzało się zamiast kremu do stóp, i po goleniu nóg. Jestem na tak!

A Wy, miałyście kiedyś masło shea??

wtorek, 1 lipca 2014

S.O.S dla ust:)

Witajcie!

Dzisiaj krótko zwięźle i na temat ust:) Znalazłam bardzo fajny, wydajny, pięknie pachnący balsam do ust z firmy Eveline Cosmetics. Mam bardzo delikatne, często przesuszone usta, i dużo mi takich produktów schodzi w ciągu roku. Ale ten, o którym dzisiaj piszę, bardzo mnie zaskoczył swoją wydajnością i czasem, na jaki nawilża moje usta. Mowa o odżywczo - regenerującym balsamie do ust SOS. Ja mam wersję truskawkową, która pięknie pachnie(bardziej owocowo niż tylko truskawkowo) i przyjemnie się jej używa


Tak prezentuje się sam produkt:



Jak zapewnia producent, innowacyjna, odżywcza formuła Receptury Szwajcarskiej bogata w zaawansowane składniki aktywne o silnym działaniu regenerującym głęboko nawilża i intensywnie wygładza usta. Odbudowuje naturalną warstwę hydrolipidową naskórka i chroni go przed ponowną utratą wilgoci.
Co więcej, balsam posiada filtr SPF 20, który chroni delikatną skórę ust przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, co w moim przypadku ma wielkie znaczenie. 

Natychmiast po zastosowaniu moje suche, spierzchnięte i popękane usta odzyskują ulgę, stają się miękkie, jędrne i gładkie.


Bogata w innowacyjne składniki aktywne formuła zawiera:masło kakaowe, wosk pszczeli , lanolinę, kompleks witamin E + C, SPF 20.



Ja nie mam zastrzeżeń do tego produktu. Bardzo go polubiłam. A Wy, znacie ten balsam, jakie macie odczucia??