Wracam z recenzją podkładu, którego niestety nie mogę polecić żadnej z Was. Jako, że mam bardzo jasną, ale nieidealną cerę, muszę używać tego typu produktów, kiedy robię sobie makijaż.
Rozszerzone pory, sporo piegów, czasami jakaś niespodzianka na policzku, to zdobi moje piękne lico:) Wiadomo, nie lubię i staram się nie robić strasznej "tapety", lubię, jak widać parę moich piegów, które jeszcze parę lat temu były moją wielką zmorą, a dziś, zwyczajnie mi się podobają i dodają charakteru:) Jednak mając na uwadze fakt, że lubię malować swoje oczy, często dosyć wyraziście, ważne jest, by kolor skóry na twarzy był trochę wyrównany-dlatego sięgam po podkłady.
Moim odwiecznym problemem było znalezienie odpowiednio jasnego koloru, jednak obecnie na rynku sytuacja pod tym względem trochę się poprawiła. Właśnie dlatego sięgnęłam po podkład, o którym dzisiaj piszę - ma piękny, porcelanowy odcień. I tyle pozytywów na jego temat - a mowa o podkładzie
Affinimat od firmy Maybelline.
Co szczególnie razi, to przede wszystkim jego przeokropny, alkoholowy zapach! Byłam wstrząśnięta, jak go otworzyłam - jak bym sztachnęła się świeżo otwartą butelką spirytusu. Co za tym idzie, troszkę wysusza (ja nie maluje się codziennie, więc mi krzywdy nie zrobił). Ma bardzo wodnistą konsystencję, słabe krycie, a w związku z tym, i średnią wydajność... Jeśli chodzi o obietnicę matowej skóry-nic z tego, błyszczę się po nim już po 2-3 godzinach.
Cóż, dla mnie, ten produkt okazał się totalnym niewypałem, nie mogę się doczekać, kiedy go zużyję i kupię coś nowego. Już nawet wypatrzyłam coś dla siebie! Pierre Rene, Skin Balance, supertrwały kryjący podkład w odcieniu porcelain, nr 21:)
Miałyście te podkłady?? Jakie są Wasze wrażenia?:) Czekam na wieści od Was!
Tyle razy kusiły mnie promocje na niego w Rossmannie, ale uznałam, że ma za słabe krycie, dobrze, że go nie wzięłam... Na podkład Pierre Rene też się czaiłam, gdy byłam na wakacjach, ale w końcu odpuściłam.
OdpowiedzUsuńJa bardzo chciałabym mieć więcej piegów, a kilka lat temu nie wychodziłam bez najwyższego filtra na twarzy, by przypadkiem nie pokazało się ich więcej :)
Ja od małego mam dużo piegów-nie tylko na twarzy;) A podkład, bardzo dobrze, że Cię diabeł nie podkusił-tak jak mnie!
UsuńTo już kolejna krytyczna opinia na jego temat jaką czytam...
OdpowiedzUsuńKochana, a 21 od Pierre Rene nie jest zbyt ciemny dla Ciebie? Ja mam 20 i nie jest dla mnie idealny zimą (bo latem to wiadomo, cera się opala), a co dopiero 21 (miałam go kiedyś, ale odsprzedałam koleżance) - a jesteśmy chyba podobnie blade. :)
OdpowiedzUsuńTak, właśnie przeglądałam swatche, masz rację, odcień 20 będzie idealny. Odcienie wcześniej oglądałam w sklepie internetowym i 21 wydawał się być jasny, jednak tak jak mówisz, niewystarczająco. Przy zakupie wezmę 20, zdecydowanie!
UsuńNie używałam i po twojej opinii myśle ze nie mam czego żałować:)
OdpowiedzUsuńa miałam zamiar go spróbować ;) alkoholowy zapach mi również przeszkadza ;)
OdpowiedzUsuńPrzez alkohol w składzie jakoś nigdy mnie do niego nie ciągnęło i chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam swojego pewniaka :D
Stalesię zastanawiam nad jego zakupem , niestety żaden podkład z tych ogólnodostępnych w drogeriach mi nie pasuje, jedynym wybawcą w zimie ( kiedy nosze koszulę pod szyję ) jest revlon 11o ivory w lecie uzywam MAC-a nr 10 bo inne wybitnie się gryzą z moją cerą , która na dodatek jest w odcieniu zmrożonego białego różu , o PR nie słyszłama, ale muszę poszukać w Lublinie bo nie ukrywam Mac jest za drogi a idzie jak ciepła bułeczka ;/
OdpowiedzUsuńNad revlonem też się zastanawiam, bo wszędzie ochy i achy na jego temat. Odstrasza mnie buteleczka bez dozownika:) MAC to faktycznie spory wydatek...
UsuńChciałam go wypróbować, ale nie znalazłam pozytywnej recenzji na jego temat więc zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuńdzięki za ostrzeżenie ☺
OdpowiedzUsuńTak, tak, miałam go i na szczęście szybko sprzedałam! :)
OdpowiedzUsuńja się na niego nie zdecyduję
OdpowiedzUsuńkiedyś widziałam go u mamy w łazience i powąchałam - i zgadza się- bardzo czuć alkohol :/ Ja też jestem z tych bladolicych więc mogę Ci polecić podkład, który uwielbiam - Madame Lambre - mają tylko 2 odcienie, ale oba dla kobiet o jasnej karnacji. Kryje świetnie, pachnie ładnie i wygląda bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam recenzję u Ciebie, faktycznie, kompletnie o nim zapomniałam! Może kiedyś wypróbuję, jak będę robić jakieś zakupy na ich stronce.
UsuńMiałam "przyjemność" go używać. Jak dla mnie czysty spirytus :D
OdpowiedzUsuńTwarz ściągnięta i przesuszona...
Dodatkowo na minus była jego konsystencja... normalna woda :/
Dobrze, że już się go pozbyłam ^^
Mam podobne odczucia:)
UsuńO, a miałam go któregoś pięknego dnia kupić...dobre są te nasze blogi :)
OdpowiedzUsuńOj ja też na początku go nie lubiłam, był masakryczny. Ale jak mnie "bieda" w lecie przycisnela, i nie mialam nic innego lekkiego, to nałożyłam go na tłusty krem spf.. I.... Strzał w 10 ;) Wyglądał na takim kremie idealnie ;)
OdpowiedzUsuńChciałam go wypróbować, ale jakoś zawsze mam inne podkłady do zużycia ;) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńkusił mnie kiedyś, ale się na niego nie zdecydowałam ;)
OdpowiedzUsuńMam go, ale chce jeszcze kupić zwykłego Affinitona i zobaczymy.
OdpowiedzUsuńJest taki inny. :)