Dzisiaj błyskawiczny post z jednym z moich ostatnich makijaży. Jak pisałam, kupiłam ostatnio cienie z Avonu, więc wzięłam się za ich testowanie. Mnie te cienie osobiście, wydają się być, takie, zwykłe. Biorąc pod uwagę kilka czynników, takich jak cena, ilość cieni, napigmentowanie, osypywanie, opakowanie i ogólne wrażenie dochodzę do wniosku, że chyba bym ich jednak nie kupiła w regularnej cenie (około 25 zł). Są to raczej cienie dla osób rozpoczynających zabawę z makijażem. Wydaje mi się, że lepiej mieć jeden pożądany cień niż kilka średnich, a takie owe są. Dobra sprawa, na jakieś wyjazdy czy coś, bo są małe i poręczne. A tak wyglądał kolejny makijaż, jaki wykonałam tymi cieniami:
Sama powieka:
I cała twarz:)
Dla przypomnienia paletka o której mowa:) Do wykonania makijażu oka użyłam cieni z numerami 1, 3, 6, 7, 8. Cienie numer 1,2,5,7 są bardzo fajne, myślę, że często będę po nie sięgać.
Na oku wygląda bardzo fajnie, ale ja najbardziej lubię jednak Inglot ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam/ MojeMalinoweLove
ja chcę takie włosy jak Twoje *_*
OdpowiedzUsuńHehe, dziękuję:)) Sięgają prawie do pasa, także jest trochę z nimi roboty;)) Niedługo postaram się coś o nich napisać:)
UsuńNigdy nie miałam cieni z Avonu
OdpowiedzUsuńU mnie złoty odpada, nie wyglądam w nim zbyt korzystnie.
OdpowiedzUsuńLubię takie kolorki ! :D . Bardzo ładny makijaż ; )) .
OdpowiedzUsuńFajne oczko! Paletka wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMasz przepiękne włosy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
Usuń